
Nie będę pisać tu truizmów, takich jak:
"praca jest ważną częścią życia człowieka",
"dzięki niej możesz się rozwijać i spełniać",
"satysfakcja i sens w pracy są ważne!", itd...
To wszystko wiesz na pewno.
Pytanie: jak wygląda sytuacja u Ciebie?
I co z tym robisz?
To jest fajne i rozwijające
- że nie wybieramy sobie profesji / stanowiska raz na zawsze (oczywiście są wyjątki 🙂 ).
Dlaczego to fajne?
Bo masz w zasadzie nieograniczone możliwości uczenia się, poszerzania wiedzy i doświadczeń, nabywania kompetencji - też miękkich (uniwersalnych w pracy i na życie!).
To dlaczego jedni korzystają z tych - przeróżnych - możliwości, a inni pracują w miejscu, którego nie lubią, robiąc rzeczy, które ich frustrują i... nic z tym nie robią..?
Ja też długo nic z tym nie robiłam
Po skończeniu studiów w 2013 roku zupełnie nie miałam pojęcia, co ze sobą zrobić.
Nie wiedziałam, w jakim kierunku iść, jak chcę pracować itd. Co tu dużo mówić - pewności siebie taka sytuacja nie przymnaża...
Znalazłam pracę w obszarze rekrutacji - bo tam po prostu było miejsce.
Fakt - to zatrudnienie bardzo dużo mi dało. Zdobyłam fajne doświadczenie i rozwinęłam kompetencje (i dlatego też zawsze jestem za tym, aby jak najpełniej korzystać z różnych doświadczeń, bo zawsze możesz się czegoś nauczyć! 🙂
Jednak ówczesna praca nie była tym, w czym bym się satysfakcjonująco realizowała.
Na pewno znasz to: "byle do 16.00". "Byle do piątku."
I ja też to znam.
Postanowiłam się określić!
Po kilku latach postanowiłam w końcu wszystko sobie przemyśleć, poszukać. I znaleźć. Wyznaczyć sobie drogę.
Przepracowałam to, co lubię, w czym się odnajduję, co ma dla mnie sens, w czym jestem dobra, jak chcę pracować, itd. Korzystałam z wielu ćwiczeń czy szkoleń.
Było to w 2016 roku.
Postawiłam sobie cele zawodowe. Moje własne.
I wkroczyłam na drogę ich (naprawdę wytrwałej!) realizacji.
W międzyczasie zostałam mamą - raz, a potem drugi - co miało paradoksalnie baaaardzo dobry wpływ na mój rozwój zawodowy! (ale o tym może napiszę więcej innym razem 🙂
Dziś mam zrealizowany mój wielki cel:
wróciłam do psychologii (bo w rekrutacji za dużo jej nie było..), jestem coachem, robię szkolenia, mam własną firmę i jestem niezależna.
Na jesień zrealizuje się najprawdopodobniej moje drugie wielkie marzenie zawodowe (i nie omieszkam się nim wtedy z Tobą podzielić 🙂 )
Gdzie nastąpił dla mnie przełom?
I co sprawiło, że w końcu zrobiłam coś w kierunku zmiany?
Powiedziałam sobie, czego chcę i do czego będę dążyć.
Ale tak naprawdę to sobie uświadomiłam, powiedziałam, zapisałam i postanowiłam.
Wcześniej, kiedy nie było celów - nie było postanowień.
Działań w związku z tym też nie.
A co się dzieje po przełomie?
Widzisz... to jest tak, że kiedy masz cel - to wiesz, co masz robić.
Jak wiesz, co robić - to możesz stworzyć plan działania (czego potrzebujesz? co musisz umieć? w co się zaangażować? jakie kompetencje nabyć?)
Jeśli cel jest naprawdę Twój (wynika z Twoich potrzeb, z tego, co ważne, z tego, co lubisz i czego chcesz) - to masz determinację!
Mając cel, plan, determinację - masz większą pewność siebie w swoich decyzjach i działaniach. W końcu masz się na czym oprzeć 🙂
No i możesz zacząć skutecznie działać!
A po co ja Ci to wszystko piszę?
Bo chcę Ci powiedzieć, że...
szukanie swojej drogi ma sens.
Bo stawianie celów jest użyteczne i zdecydowanie ułatwia działanie!
Bo żeby zrealizować swoje plany - trzeba włożyć w to dużo pracy (ja też włożyłam jej mnóstwo!)
Bo warto marzyć i warto chcieć 🙂
I warto działać.
Tego Ci z serducha życzę:
nie bój się chcieć i odważ się działać!
Daj znać, czy u Ciebie już cel wyznaczone czy na razie dryfujesz na tym, co jest 🙂
Agnieszka
Zostaw Komentarz